Indywidualizm i kolektywizm, wolność i ład, czas wiedunów

staroslowianska rodzinaSłowiańskie odrodzenie idzie głównie ze Wschodu.

Zwłaszcza w ostatnim stuleciu Wschód reprezentował społeczny kolektywizm w odróżnieniu od rozprzestrzeniającego się na Zachodzie indywidualizmu (drogi osobistej kariery). Po odsłonięciu żelaznej kurtyny fala tego ostatniego zalała też społeczeństwa wschodnie. Podobnie kolektywizm zaczął rozlewać się na Zachód, co rzadziej się zauważa.

Kolektywizm i indywidualizm to dwa aspekty rozwoju człowieka, które same w sobie nie są ani złe, ani dobre, a mogą zostać w różny sposób wykorzystane. Równowaga przeciwieństw przynosi optymalny rozwój.

Wraz z powrotem do słowiańskich tradycji odżywają często sentymenty PRL-owskie, ponieważ Blok Wschodni stanowił także rodzaj słowiańskiego kolektywu. Warto pamiętać, że socjalistyczny kolektywizm miał wiele ujemnych stron. Socjalizm nie był ustrojem słowiańskim, to ustrój obcy, podobnie jak kapitalizm.

Wadą socjalistycznego kolektywizmu jest tendencja do „równania poziomu w dół”, na czym tracą jednostki wybitne. Tym samym traci całe społeczeństwo, bo wyróżniające się osobowości wnoszą do życia ogółu wiele odkrywczych idei, są motorem ewolucji.

Kolektywizm rozlewający się na Zachód zdegenerował się jeszcze bardziej. I tak, o ile dawniej pojęcia: „socjalizm” czy „lewica” miały konotować „działanie dla dobra ogółu”, tak dzisiaj oznaczają głównie „prawa mniejszości”, przede wszystkim seksualnych. Na Zachodzie socjalizm został niejako wywrócony do góry nogami: dobro ogółu zostało zastąpione dobrem szczegółu.

Zachodni indywidualizm to znakomity nośnik egoizmu. Tak jak komunistyczny kolektywizm stanowi wypaczoną formę harmonijnego życia społecznego, tak przywleczony z Zachodu indywidualizm przedstawia wykrzywioną postać rozwoju osobowości jednostki. Indywidualizm polega na tym, by jak najbardziej odróżniać się od innych oraz aby zdobyć jak najwyższą pozycję.

Funkcja indywidualizmu to niszczenie więzi, dlatego doprowadził on do rozbicia związków między mężczyzną a kobietą, rozbicia rodzin i rozbicia więzi człowieka z przyrodą. W Słowian zachodni indywidualizm uderzył z dużą siłą, znajdując komfortowe zaczepienie w wyhodowanych przez dziesiątki lat kompleksach.

Kultura aryjska łączy w sobie dwie ważne cechy: ład i wolność. Po upadku słowiańskiego ustroju rodowo-plemiennego ład został zastąpiony „porządkiem”, konkretnie: porządkiem feudalnym. Ład to pewien rodzaj porządku, ale nie każdy porządek to ład. Ład możemy uznać za Boski (najwyższy) Porządek, porządek naturalny. Oprócz tego, istnieje nieskończona ilość niższych porządków, które można wymyślać i wdrażać w życie. Mogą one przynosić najróżniejsze skutki, względnie korzystne lub zgubne dla człowieka.

Każdy porządek poza Boskim jest tymczasowy. W gruncie rzeczy, Boski Porządek panuje zawsze i wszędzie, tylko umysł nie zawsze to zauważa.

Porządek feudalny był zepsutą, dwubiegunową karykaturą ładu rodowo-plemiennego: jeden biegun tworzyła szlachta i kler (egoizm), drugi mieszczaństwo i chłopi (forsowny kolektywizm). W przedpańszczyźnianym ustroju rodowo-plemiennym warny stanowiły swego rodzaju łańcuch społeczny, który z jednej strony umożliwiał harmonijne funkcjonowanie społeczeństwa jako całości, z drugiej – dawał każdej jednostce możliwość optymalnego rozwoju (warny, w przeciwieństwie do stanów czy kast, były otwarte i nieuwarunkowane urodzeniem). Matematycznie feudalizm można określić jako „ład minus wolność”.

Ta pozostałość dawnego ustroju słowiańskiego została unicestwiona przez dwie wielkie rewolucje: francuską i bolszewicką. Pierwsza otwarła pole dla rozwoju kapitalizmu na Zachodzie, druga zapoczątkowała rządy komunistyczne na Wschodzie. Rewolucje zawsze oznaczają działania sił ciemności. Siły Światła kroczą drogą ewolucji.

Panujący w całej Europie ustrój feudalny spolaryzowany był wertykalnie, natomiast za sprawą rewolucji doszło do podziału horyzontalnego: na Wschodzie porządek, ale bez wolności, na Zachodzie wolność, ale bez porządku. Za sprawą ‚transformacji ustrojowych’, pod koniec XX wieku w całej Europie zapanował ten drugi model.

Postmodernistyczna historiozofia wysunęła piórem Francisa Fukuyamy hipotezę o końcu historii. Hipoteza ta upadła wraz z atakiem na World Trade Center w 2001 roku. Mit o liberalnej demokracji jako jedynej słusznej, najwyższej ewolucyjnie formie ustroju runął wraz z dwiema wieżami. Dla sił ciemności było to preludium do Nowego Porządku Świata. Natomiast siły Światła wracają powoli do prastarego porządku, czyli do ładu rodowo-plemiennego.

Odrodzenie Słowian i naszego rodzimego ustroju przychodzi powoli i z trudem, gdyż ścieramy się z wytworzonymi w ciągu stuleci schematami i uprzedzeniami. Ponieważ odrodzenie idzie od Wschodu, który przez lata był ostoją kolektywizmu za cenę ograniczeń jednostki, w wielu umysłach budzi ono strach. Z drugiej strony: niektórzy entuzjaści odrodzenia słowiańskich wartości istotnie mają w sobie zbyt mało pierwiastka wolności, chętnie zaprowadziliby słowiański ustrój siłą (na przykład niszcząc tę szmatławą cywilizację).

A taki ustrój nie byłby już słowiański. Ustrój rodowo-plemienny to ład i wolność, jan i jin. Dopiero kiedy te dwie energie zrównoważą się w nas, kiedy zaczną doskonale współdziałać, czy raczej: kiedy my nauczymy się władać tymi energiami i utrzymywać je w równowadze – dopiero wtedy uda nam się w pełni odbudować nasz pierwotny ustrój.

Wojownik ciosa rzeczywistość szablą, chcąc, by przybrała właściwy kształt; wiedun używa do tego swojego umysłu.

Żdan Borod